sobota, 7 października 2017

Dzień 4. Zaburzenia odżywiania

Hejo Hej !
Żyje ale jestem chora...  :)

Wiecie herbata, dużo herbaty, ciepły koc a ja pod nim, zakryta po same uszy z ciepłym termoforem i książką. U mnie wszystko dobrze, dalej jestem czysta, dalej jem wegańsko i coraz bardziej kręci mnie ten temat ! Jestem wegetarianką od dawna, ale dopiero teraz stwierdziłam " kocham zwierzęta, jak coś kocham to tego nie jem ", czyli włączyła mi się empatia, mimo że to nie dzięki niej od lat nie jem mięsa. Nawet postanowiłam zrobić mały tatuaż, będzie on miał znak V i lisa. Mam nadzieje że będzie piękny, to mój nie pierwszy tatuaż i na pewno nie ostatni.

Niedługo też jest wielki festyn Wegański w Londynie, porobię zdjęcia i Wam pokażę, chciała bym sobie kupić kilka koszulek, a wybieram się tam ze znajomymi więc będzie wesoło i na pewno smacznie!

Uwielbiam wegańskie ciasta, jutro idę na urodziny do przyjaciółki ona też od niedawna jest weganką i wiem że cały jadłospis przygotowała wegański, od przystawek, obiadu aż po tort i jedno surowe ciasto. Ale będzie wyżerka !

Co do moich zaburzeń odżywiania, jest naprawdę dobrze, dawno nie byłam tak długo czysta, czyżby weganizm pomoże mi z walką z tym syfem ? :) Chciała bym, jeżeli mi się uda, to nigdy nie przestanę być weganką. ! :) Niestety znam bardzo dużo weganek - bulimiczek, ale w moim przypadku zdecydowanie to działa. Jak długo ? Nie wiem, oby jak najdłużej !

Piosenka na dziś: GrubSon - Naprawimy to

Miłego weekendu
Lisica


niedziela, 1 października 2017

Dzień 3. Walka z Zaburzeniami odzywiania.


Umówmy się że jak będzie "czysto" i nudno to nie będą codziennie pisała.

A więc powinnam od wczoraj być gdzie indziej, wczoraj było mi smutno, ale cały dzień spędziłam ze znajomymi i przyjaciółką, byłam za zakupach, lubię robić zakupy jak jest mi smutno. Dzięki temu przetrwałam, byłam oczywiście na siłownie, dzień w 100% wegański no i nie miałam napadów, jestem z siebie dumna.

Dziś nie wiem jakim cudem już jest 19, przecież nie dawno wstałam, rano wygrzebałam się z łóżka i nie było mnie pół dnia, postanowiłam nie siedzieć w domu, bo to dołujące... dalej nie mogę się pogodzić że dziś powinnam robić piękne zdjęcia i jeść pyszne jedzenie w innym Państwie.

No ale cóż nie zmienię tego co się stało, dzień spędziłam sama, ale nie jest źle, lubię być sama, zawsze lubiłam, kocham czytać książki... to zawsze mnie odrywa od myślenia. Dziś nie chce mi się iść na siłownię ale poćwiczę zaraz w domu, mam kilka swoich ulubionych zestawów z youtuba.
Plus tego jest taki że mam nowe dresy i koszulkę na siłownie.

Jest Październik, kocham jesień i kolory pomarańczowe które mnie w okół otaczają. Kupiłam wczoraj dynie, więc będę jeść dynie, może nawet przygotuję jakiś przepis, kto wie... nadal mam wolno, więc coś upichcę. Chyba mi się marzy jakaś wegańska babka z dynią i pomarańczą. Będzie pysznie.




Piosenka na dziś! :) Ten tekst jest tak głupi że aż piękny.


Podsumowując.
Kolejny dzień czysty, bez napadów, bez żarcia, bez wymiotów... mimo że gdzieś tam w środku czuję jak ktoś by mi wbił sztylet w serce i im się bawił... Ludzie lubią ranić, jestem osobą uśmiechniętą, chowam emocje za " maską " i dobrze mi to wychodzi.

Lisica